Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku tramwajowego na Grochowie
W czwartek wieczorem doszło do wypadku na skrzyżowaniu Waszyngtona i Grenadierów. Rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz wyjaśnił, że około 40-letni mężczyzna wysiadł z tramwaju i upadł. Gdy pasażer podnosił się, tramwaj ruszył i go rozjechał.
"Motorniczy zamknął drzwi pojazdu, spojrzał w lusterko, nie zauważył nic niepokojącego, ruszył patrząc przed siebie, bo wjeżdżał na skrzyżowanie"- powiedział Dutkiewicz.
Motorniczy nie widział, że kogoś potrącił i pojechał dalej ciągnąc ze sobą mężczyznę. Tramwaj zatrzymał dopiero przed mostem Poniatowskiego, gdy dostał informację od nadzoru ruchu. Dyżurny został poinformowany o wypadku przez motornicego z następnego tramwaju.
Pasażer zginął na miejscu.
Dutkiewicz poinformował, że motorniczy został objęty opieką psychologiczną, ma też wsparcie prawnika. Nie było go dzisiaj w pracy.
Motorniczy w Tramwajach Warszawskich pracuje od 2016 roku.
Prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga powiedział PAP, że w tramwaju nie było monitoringu.
"Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku spowodowania wypadku komunikacyjnego. Śledztwo prowadzone jest w sprawie" - podkreślił prokurator.
Dodał, że zlecona zostanie sekcja zwłok. Zabezpieczone też próbki krwi pod kątem badania na obecność alkoholu i środków odurzających. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk
mas/ ok/